Jakim dorosłym będzie moje dziecko?
Chcemy Was dzisiaj zaprosić do refleksji. Refleksji nad tym, jakie jest właściwie miejsce rodzica w „profilaktyce zdrowia psychicznego”?
Zacznijmy od pytania czy obszar zdrowia psychicznego jest dla ciebie, rodzicu ważny? Wiadomo, że większość (jeśli nie wszyscy z nas) odpowiedzą, że zdrowie jest najważniejsze czy macie na myśli także zdrowie psychiczne? A jeśli tak, to czy na co dzień macie na uwadze tą myśl, że zdrowie (w tym zdrowie psychiczne) mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze?
Łatwo się zgubić w codziennych działaniach, oczekiwaniach społecznych, presji innych odnośnie tego jakim rodzicem powinniśmy być i jakim człowiekiem chcemy, żeby było nasze dziecko.
I tak oto teoria rozjeżdża się z praktyką. Bo większość z nas na pytanie „na jakiego człowieka ma wyrosnąć twoje dziecko?” odpowiada „na szczęśliwego”, po czym wraca do codzienności i działa tak, że można by pomyśleć, że jednak najważniejsze jest bycie grzecznym, dobre oceny, porządek w pokoju i święty spokój rodzica. Że najważniejsze jest wychowywanie i osławione, niezmienialne ZASADY. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak wychowany człowiek będzie miły, pomocny, będzie miał dobrą pracę i porządek w domu. Ale czy będzie szczęśliwy? Czy będzie miał poczucie własnej wartości? Będzie tworzył satysfakcjonujące relacje? Hm….
- A co, gdyby tak mniej wychowywać a bardziej towarzyszyć?
- Gdyby rodzic zamiast autorytetu był ostoją? Gdyby pomagał rozumieć siebie i uczył, że trudne emocje można ukoić?
- Gdyby zamiast niezmienialnych zasad były granice rodzica i granice dziecka?
- Gdyby to relacja rodzica z dzieckiem była ważniejsza od społecznych oczekiwań?
To, jak traktujemy dziecko ma ogromny wpływ na to, jak ono będzie traktowało siebie w przyszłości. Traktujmy je więc tak, żeby mogło być w przyszłości szczęśliwe.
Wiemy, że dla niektórych z Was stoi to w kontrze do tego, czym do tej pory się kierowaliście, zapraszamy więc to poznania naszego punktu widzenia. Wybierzecie sami
Zapraszamy do kolejnego odcinka.